I 2020 Jak wyzwalać kreatywność u dzieci w pierwszych etapach edukacyjnych

Katarzyna Fiebiger - doradca metodyczny edukacji wczesnoszkolnej

Jak wyzwalać kreatywność u dzieci w pierwszych etapach edukacyjnych

„Nie zmuszaj dzieci do aktywności, lecz wyzwalaj ich aktywność. Nie każ myśleć, lecz twórz warunki do myślenia. Nie żądaj, lecz przekonuj. Pozwól dziecku pytać i powoli rozwijaj jego umysł tak, aby samo chciało wiedzieć.”

Te piękne słowa Janusza Korczaka staram się pamiętać planując zajęcia z dziećmi. Myślenie, bowiem należy do najbardziej złożonych procesów psychicznych rodzaju ludzkiego. Wśród specjalistów nie ma pełnej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy dziecko zaczyna myśleć, ale wyróżnić można co najmniej trzy podstawowe poglądy na ten temat. Zgodnie z pierwszym, to właśnie język determinuje dziecka myślenie. Drugie stanowisko głosi, że myślenie rozwija się pierwsze i jest warunkiem rozwoju języka. Jego zwolennikiem był Jean Piaget. Istnieje też koncepcja przypisująca językowi i myśleniu całkowicie różne źródła. Te dwie czynności łączą się dopiero w późniejszym okresie, w trakcie rozwoju każdej jednostki. To teoria według Lwa Wygotskiego. Do 24 miesiąca życia występuje myślenie sensoryczno-motoryczne. Oznacza to, ze np. półtoraroczny maluch wie już, że zabawka istnieje, chociaż może zniknąć z pola widzenia. Uczy się turlać piłkę, wkładać klocki do pudełka itd. Od drugiego do siódmego roku życia występuje myślenie konkretno-wyobrażeniowe. Oznacza, że dziecko pozbawione kontaktu wzrokowego i fizycznego z zabawką potrafi o niej myśleć za pomocą obrazów. Ponadto działalność dzieci (początkowo chaotyczna i bezplanowa) staje się stopniowo działaniem celowym i zorganizowanym. Następuje intensywny rozwój języka, przyswajanie znaków, rozwój pojęć, i symboli. Około siódmego roku życia czynności umysłowe dziecka organizują się w określone struktury logiczne. Pozwalają one na umiejętność przewidywania bardziej trafnych skutków własnych czynności i zmian sytuacji pod ich wpływem. Dzieci zaczynają kategoryzować i grupować. Potrafią np. grupować zbiory ze względu na dane cechy przedmiotów. Umieją dostrzegać relacje logiczne np. w zabawie w kółko i krzyżyk. Proces dydaktyczny w szkole już od I klasy powinien obfitować w łamigłówki i zabawy rozwijające myślenie. Każda bowiem praca w życiu dorosłego człowieka wymaga planowania i najważniejszego procesu – czyli myślenia. Bez względu na wykonywany zawód, i poziom wykształcenia, każdy człowiek powinien starać się przewidywać konsekwencje swojej działalności. A działać powinien tak, aby być skutecznym oszczędzając czas, pieniądze i energię. Zarówno kucharz gotując obiad, kiedy musi pomyśleć, które warzywa obrać najpierw na zupę, które w drugiej kolejności, co można zrobić w tym czasie, kiedy gotuje się już wywar, czy zagnieść ciasto na pierogi czy zrobić do nich farsz, a może surówkę. A przy tym tak organizować tą pracę, aby nie stwarzać bałaganu. Na bieżąco myć naczynia lub odkładać je do zmywarki, doprawiać do smaku i wykonywać czasem kilka czynności jednocześnie. Doświadczenie sprawia, że w takich warunkach smaczny obiad jest ugotowany szybko, bez stresu i strat. Ale najpierw trzeba było się tego nauczyć, a kreatywność kucharza może sprawić, że smak przyrządzonego dania będzie finezyjny i niepowtarzalny. To samo dotyczy fachowca, który układa płyty chodnikowe, pracownika banku czy lekarza chirurga. Dlatego też my nauczyciele chcemy, aby nasz wychowanek nie tylko chciał działać, ale przede wszystkim myślał i był kreatywny. Zachęcam swoich uczniów do grania w gry. Dzieci i młodzież ogarnięta jest grami komputerowymi i z pewnością wiele z nich jest wartościowa i rozwijająca. Niepokój może budzić czas, który dzieci spędzają grając w nie, zatracając granice między światem fantasty a rzeczywistością. I tu kłania się rola rodzica, który powinien kontrolować w co i jak długo grają nasze dzieci. Ale prawdziwy comeback przeżywają znowu różnego rodzaju gry planszowe. Wraca do łask prosta gra w warcaby. Aby w nią wygrać trzeba pomyśleć. Umieć przewidzieć początkowo jeden, późnej dwa i nawet więcej możliwych ruchów do przodu przeciwnika i własnych. Wyższy poziom zaawansowania ma gra w szachy i zawsze chwalę uczniów, którzy są adeptami w tej dziedzinie. Rolą szkoły, a szczególnie I i II etapu oprócz szeroko pojętej edukacji, jest przygotowanie uczniów do rzetelnego i trafnego oceniania efektów swoich działań. Ma to kluczowe znaczenie dla ukształtowania się samooceny. Wielką sztuką jest bowiem przeanalizowanie swojego zachowania, czy wytworu pracy, porównanie go z innymi dokonanie samooceny i wyciagnięcie wniosków na przyszłość. Ale uczymy tego od najmłodszych lat, bo to podnosi świadomość i bardzo może wzmacniać ocenę własnej wartości. Ponadto może motywować do dalszego konstruktywnego myślenia, działania i poprawy tego, z czego nie do końca jesteśmy zadowoleni. My rodzice i nauczyciele powinniśmy rozwijać konstruktywny krytycyzm. Albowiem konstruktywna krytyka nie polega tylko na wytknięciu niedoskonałości, słabych stron, braków wytworu, czy niewłaściwego postępowania. Wskazuje ona konkretne środki i działania jakie należy podjąć, aby jakość ocenianego dzieła, czy poczynanie uległo poprawie. My nauczyciele na lekcjach powinniśmy „zabijać uczniom ćwieka”. Albowiem źródłem twórczości jest zdziwienie i fascynacja. Powinniśmy stymulować ciekawość poznawczą uczniów poprzez zadawanie niestandardowych pytań. Często swoje lekcje zaczynam pytaniem, które może, ale nie musi wiązać się z tematem lekcji. Pobudzam myślenie pytając np. - co można włożyć do szuflady? Czego nie można zamoczyć? Albo - co można przymierzyć? Co może zobaczyć ptak lecący nad lasem? Po przeczytaniu bajki czy opowiadania, aby stworzyć sytuację wymagającą twórczego myślenia, zadajmy nieszablonowe pytanie. Zamiast zwyczajnego, kto jest bohaterem, zapytajmy jakiego bohatera najbardziej wam zabrakło w tej bajce? Nauczyciel powinien także wsłuchiwać się w pomysły uczniów i nagradzać wszelkie wysiłki samodzielnego zmierzenia się z problemem. Wykonując prace plastyczne czy techniczne, podając dzieciom instrukcję jej wykonania, zachęcajmy, aby nie bały się jej modyfikować. Niech każda praca będzie inna i niepowtarzalna. A w trakcie liczenia i przepisywania przykładów na dodawanie, odejmowanie, mnożenie czy dzielenie zachęćmy dzieci, aby napisały jeden lub kilka własnych. Aby jak najczęściej miały możliwość ułożenia indywidualnej treści zadania do poznanej formuły matematycznej. I aby, przy okazji pisania np. rzeczowników i czasowników uczniowie mieli możliwość dopisania innych samodzielnie. Zgodnie z przysłowiem „co dwie głowy to nie jedna” lubię, kiedy moi uczniowie pracują w zespołach. Nawet w małych, czyli tylko w parach, współpraca sprzyja myśleniu, tworzeniu, wymianie doświadczeń, wiedzy i rozwijaniu wyobraźni. Umożliwiajmy ponadto zdobywanie wiedzy z różnych dziedzin, bo najbardziej twórcze pomysły rodzą się na jej styku. Kreatywność to eksperymentowanie, wymyślanie i wnoszenie czegoś nowego do już istniejących form. Potrzebuje ona wyobraźni, marzeń i spontaniczności. W każdym dziecku tkwi olbrzymi potencjał twórczy i z pewnością każde ma predyspozycje do kreatywnego myślenia i działania. Od nas rodziców i nauczycieli zależy, czy damy możliwość rozwinąć skrzydła naszym dzieciom, czego zainteresowanym życzę.