II 2020 Praca domowa – dobrodziejstwo czy przykry obowiązek

Katarzyna Fiebiger - doradca metodyczny edukacji wczesnoszkolnej

Praca domowa – dobrodziejstwo czy przykry obowiązek

Praca domowa zadawana dzieciom do domu w szkole to temat, który od lat budzi kontrowersje zarówno wśród nauczycieli, jak i rodziców. Jak zawsze w takim wypadku ma ona swoich zwolenników i przeciwników. Coraz częściej spotykam się z opinią ze strony rodziców, że nie powinno jej być w ogóle, albo powinna być zadawana tylko sporadycznie. Rzadkością już są opinie, że powinnam zadawać dużo i często. Przypomina mi się w tym momencie pewien dowcip, jak to dwóch kolegów siedzi i rozmawiają. Wiesz…powinni jednak mniej zadawać tych prac domowych. A dlaczego? Mój ojciec już ledwie wyrabia :). 

Nam nauczycielom do myślenia dają liczne, pozalekcyjne zajęcia uczniów np. z mojej szkoły. Pewnego razu po rozmowie z jedną z mam, która oświadczyła mi, że jej dziecko nie ma czasu odrabiać prac domowych, ponieważ każdego dnia w tygodniu ma popołudniami dodatkowe zajęcia. Chodzi dwa razy w tygodniu na basen, dwa razy w tygodniu na język angielski, raz na szachy i dwa razy na tańce. Ale też owa mama, poszła swojemu dziecku na rękę i zapisała córcię w soboty, na jej wymarzone zajęcia plastyczne - robienie biżuterii. Dodam, że dziewczynka wtedy była w pierwszej klasie szkoły podstawowej i poszła do niej jako dziecko sześcioletnie. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia, bo niby te pozostałe zajęcia (poza plastycznymi) to były nie do końca zgodne z zainteresowaniami dziecka, ale konieczność i ambicje jej rodziców. Szok!!! Proszę sobie wyobrazić obciążenie i stres dziecka związany z funkcjonowaniem w ramach tych dodatkowych zajęć. W takim wypadku, faktycznie… Dziecko powracające do domu w  granicach godziny 18 czy 19 czy jest w stanie jeszcze skupić się i z korzyścią zasiąść do obowiązku szkolnego, jaką miałaby być praca domowa ? Myślę, że nie…A gdzie czas z rodziną? Mamą, tatą czy ewentualnym rodzeństwem? Gdzie bezcenny czas rozmów z bliskimi? 

W tym roku szkolnym spotkałam się z opiniami i artykułami, że prace domowe to naruszenie swobód obywatelskich. W Internecie można znaleźć oświadczenia woli rodzica na ten temat. Ich autorzy przekonują, że w Ustawie o prawie oświatowym nie ma ani słowa o pracach domowych. I dlatego też, rodzice mogą zwolnić swoje dzieci z obowiązku ich odrabiania. Warto tu jednak zaznaczyć, że obowiązek prac domowych jest regulowany na poziomie każdej szkoły indywidualnie w ramach statutu każdej z nich. Dotyczą one zakresu zadań nauczycieli oraz praw i obowiązków uczniów. Praca domowa powinna motywować do nauki i do poszukiwań, Ponadto powinna być szansą dla każdego na osiągnięcie sukcesu na miarę jego możliwości. W podstawie programowej edukacji wczesnoszkolnej z 2017 w warunkach i sposobie realizacji jest zapis dotyczący tego, że nauczyciel, diagnozując umiejętności uczniów, ich możliwości i potrzeby, może tak organizować ich pracę, aby uczniowie osiągnęli cele wykraczające poza treści określone w podstawie programowej. Zatem praca domowa powinna być dostosowana do możliwości ucznia, a nauczyciel powinien monitorować czas, jaki uczeń powinien poświęcić na jej wykonanie. Ponadto, w świetlicy szkolnej, szkoła powinna zapewnić warunki i możliwość odrabiania prac domowych przez uczniów. 

Nauczyciel zadając pracę domową powinien widzieć jasno jej cel. Zatem czy jest ona nie za łatwa i nie za trudna? Czy dotyczy ona zdań w zeszytach ćwiczeń, czy może polega tylko na wyszukaniu jakiś informacji, lub porozmawianiu z kimś i zasięgnięciu czyjejś opinii na dany temat? Czy będzie to praca indywidualna, a może zbiorowa polegająca na pracy w zespole? A może to będzie praca polegająca na zgromadzeniu i przyniesieniu jakiś materiałów na następną lekcję. W jaki sposób ją później sprawdzić i ocenić? Te wszystkie pytania powinny nasunąć się refleksyjnemu nauczycielowi, któremu zależy by jego uczniowie byli zaangażowani i chcieli czynnie brać udział zarówno w odrabianiu pracy domowej, jak i jej wykorzystaniu na następnych zajęciach. Poza tym, nam nauczycielom zależy, aby dzieci nie były przemęczone i oby nie utrwalały błędów, jeśli dostatecznie nie opanowały materiału dydaktycznego na lekcji. Może to bowiem wpłynąć na zahamowanie ich kreatywności (robienie tylko odtwórczych zadań), albo powodować frustrację, jeśli do ich wykonania potrzebują pomocy przysłowiowego, przytoczonego wyżej ojca przy ich realizacji. 

Kreatywny nauczyciel powinien także mieć na uwadze, nie tylko stopnień zaangażowania uczniów, ale także ich możliwości intelektualne. A  więc czasem, praca domowa powinna być zróżnicowania ze względu na treść, lub jej sposób wykonania. Ważne jest także, aby na początku w umówiony sposób zapisać lub zaznaczyć ją dzieciom w zeszycie lub w dzienniczku (mogą i powinni to też robić już sami uczniowie wdrożeni do nauki szkolnej), ale także powinna być ona omówiona i wszelkie wątpliwości powinny być od razu rozwiane. Powinniśmy także jako pedagodzy umówić się z dziećmi, w jaki sposób i kiedy praca będzie skontrolowana i czy będzie oceniona na przykład stopniem. To nauczyciel też powinien zadecydować, którą część lekcji poświęci na jej sprawdzenie. A może w ogóle, bo zabierze zeszyty czy ćwiczenia do domu, w ten sposób zadając sobie pracę domową. Zawsze staram się, aby moja praca była przewidywalna zarówno dla uczniów jak i ich rodziców. My dorośli nie lubimy, gdy ktoś chciałby kontrolować nas niespodziewanie. Dlatego też staram się, uprzedzać swoje oczekiwania i zamierzone działania w przyszłości. Praca domowa powinna być źródłem satysfakcji dla uczniów i możliwością indywidualnego rozwoju oprócz utrwalenia poznanych wiadomości i umiejętności. Ponadto powinna być integralnym elementem edukacji szkolnej i odgrywać ważną rolę w przygotowaniu młodego pokolenia do ustawicznego samokształcenia i zdobywania wiedzy z różnych źródeł informacji. Dlatego też w swojej pracy różnicuję zadania do jej wykonania. Bardzo często zadaję ją proponując tylko dla chętnych osób i zauważyłam, że ich liczba stale rośnie. Wydłużam czas do jej wykonania, aby nawet te najbardziej „zapracowane” dzieci zajęciami pozaszkolnymi mogły ją wykonać. Zadaję też ćwiczenia w formie zabawy, takie jak np. zagrać z domownikiem w wybraną grę matematyczną, aby dzieci mogły w nią zaangażować swoich bliskich i spędzić pożytecznie z nim czas. Rozmawiając z dziećmi na drugi dzień mam satysfakcję, jeśli dzielą się ze mną wrażeniami z kim grali, kto wygrał i czy zagrają z kimś w tą grę jeszcze raz w przyszłości. Zadaję też czytanie lektur i innych książeczek, aby dzieci mogły ćwiczyć technikę czytania głośnego, cichego ale przede wszystkim aby czytały ze zrozumieniem. Reasumując, praca domowa powinna być motywatorem do dalszego działania naszych uczniów i szansą na osiąganie kolejnych ich sukcesów. Powinna być źródłem satysfakcji a nie frustracji i tego najbardziej moim uczniom i zainteresowanym życzę.

Literatura: T. Hanejko, Sens i bezsens pracy domowej

Artykuł: M. Wierzbicka Praca domowa - Indywidualizacja w wychowaniu przedszkolnym i edukacji wczesnoszkolnej – Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy 2015r.